***

blog oparty całkowicie na faktach o charakterze ironicznym traktujący o facetach z przerostem ego nad wielkością kutasa i śladowymi ilościami rozumu.

***

piątek, 24 września 2010

"Francuskie tornado"

przez wakacje imprezowałam raczej w towarzystwie ścisłych ziomków co wiedzą że za takie teksty laduje się u mnie na czarnej liście :)
dzisiaj jednak po raz pierwszy od końca sierpnia wybrałam się w plener do szerszej publiczności i zabawne są tego efekty.
przypadek z jakim miałam do czynienia jest jedną z "warszawskich gwiazd", lansujących się na mieście i zaliczających każdą rozgrzaną cipeczkę na skinienie, bo jest niebrzydki, ma wielu znajomych i kozaczy na wszelkie możliwe sposoby. widzieliśmy się po raz 3 w życiu i pech chciał-był bardzo, bardzo napalony - jednak nie wiedział, że źle trafił :(
opis zdarzenia, przynaje przypadek krytyczny bo w ciagu pierwszych 20 sek rozmowy zaproponował seks, w dodatku u mnie:
(rozmowa przebiegała w gronie 2 kolegów, mnie i mojej koleżanki)
x (do kolegi): zaliczyłbym dziś jakąś, o bracie tak mi się chce!!
ja: co, dawno nie było dymanka hehe?
x: (do mnie, od 2 mies mam nową fryzurę) ale ładnie ci w tych włosach, naprawde.
ja: przecież jak się poznaliśmy to już byłam brunetką co Ty nie pamietasz??
x: (...) może pójdziemy do ciebie na chate, masz wolny lokal?
ja: ale ja już imprezy nie robie po ostatnim.
x: nie chodzi mi o biesiade, pojedziesz ze mną?
ja: czekaj, proponujesz mi seks??
x: no tak (PEŁEN ZDZIWIENIA), co ty na to?
ja: (patrze jak na idiote) wiesz myślisz mi ze jebniesz komplement i to wystrczy? za bardzo się przyzwyczaiłes do tych napalonych nastek hehe, nie te loty.
x:no ale poważnie, co ty na to? (ciągle posyłam spojrzenie pełne litości, UWAGA TERAZ TEKST STULECIA!) WYLIŻE CI CIPKE NA LEWO I PRAWO ŻE BĘDZIESZ........! (CIĄGLE PATRZE I NIE WIEM ŚMIAĆ SIĘ PŁAKAĆ I CZY ZAJEBAĆ Z LIŚCIA :)))) noooo! LIZAŁEM JUŻ ZE 40 I KAŻDA CI POTWIERDZI ŻE ROBIE TO JAK NIKT!!!!
ja: znaczy mam rozumieć że się puszczasz? aktualnie wbiłeś samobója bo ja nienawidze puszczalskich facetów.
x(konsternacja chwilowa aczkolwiek przejsciowa) NO POWAŻNIE TAK CI CIPKĘ WILIŻĘ ŻE ZANIEMÓWISZ, ZROBIĘ CI TAKIE "FRANCUSKIE TORNADO"...!
ja: (autentycznie HISTERYCZNY ŚMIECH NA PÓŁ CENTRUM WARSZAWY) skoro te laski twierdzą że jesteś taki dobry to chyba żadnego przed tobą nie miały.
kolega: (się wtracił) oooo stary! <śmiech>
x: no serio, wyliże ci, chodź jedziemy do ciebie..
ja: aktualnie to odechciało mi się seksu na całego, poproś jakąś ze swoich dziwek (koło nas stało stado spragnionych licealistek gotowych zrobić laskę pod drzewem w parku obok :)
x: NIE OBRAŻAJ MOICH KOLEŻANEK BO STĄD WYJDZIESZ (staliśmy na placyku koło muzeum narodowego-no comments)
ja: to fajne masz koleżanki :D

pan x już na mnie nie spojrzał przez cały wieczór, zaraz podeszła jakaś chętna a po godzinie zmył się na bardzo udane jak przypuszczam, francuskie tornado. cieszymy się wszyscy z jego szczęścia :)