***

blog oparty całkowicie na faktach o charakterze ironicznym traktujący o facetach z przerostem ego nad wielkością kutasa i śladowymi ilościami rozumu.

***

niedziela, 26 grudnia 2010

sobota, 25 grudnia 2010

szukam złej, uśmiechniętej i szukającej emocji (jak się troche postarasz).



to ja mam się starać? co za zaszczyt.

witam kochani niedoruchani!

po dłuższej przerwie, czas na mały update, dziś pokazaliście jacy jesteście nikumaci. czy aby spławić faceta trzeba użyć słowa 'wypierdalaj'? najwyraźniej w dziesiejszych czasach tak, bo cokolwiek innego napiszesz wezmą to za zaproszenie do dalszej rozmowy, nawet jak robisz z niego idiotę.


piątek, 1 października 2010

orzech włoski.

prysznic.

do teatru?

G# J# 1 październik o 07:34 Zgłoś
wiem, że się nie znamy, ale śniłaś mi się dzisiaj...
Byłoby mi niezwykle miło gdybyś kiedyś zrobiła mi laskę, albo umówilibyśmy się na niezobowiązujący sex...
Zabrałbym Cie do kina lub do teatru i wynają pokój w hotelu, co ty na to? Zgodzisz się?
Jesteś niesamowicie piękna, myślę, że nie ostatni raz odwiedzasz mnie w snach...
Mam nadzieje, że Cię nie uraziłem swoją propozycją, Pozdrawiam, miłego dnia



PRINT SCREEN MI NIE DZIAŁA I MNIE TO NIEPOKOI.
w każdym razie fajnie ma!
nie ogarniam tego, że od kilku lat, średnio co trzeci facet proponuje mi TEATR, wtf?
uwielbiam teatr i balet, z operą gorzej, znacznie. ale czy ja to mam na twarzy wypisane? no i co ma piernik do wiatraka-jak laska jest obeznana w TEATRZE to się lepiej rucha? no bo o to im chodzi.

oczywiście absztyfikant dołączył do listy zablokowanych na facebook'u.

piątek, 24 września 2010

"Francuskie tornado"

przez wakacje imprezowałam raczej w towarzystwie ścisłych ziomków co wiedzą że za takie teksty laduje się u mnie na czarnej liście :)
dzisiaj jednak po raz pierwszy od końca sierpnia wybrałam się w plener do szerszej publiczności i zabawne są tego efekty.
przypadek z jakim miałam do czynienia jest jedną z "warszawskich gwiazd", lansujących się na mieście i zaliczających każdą rozgrzaną cipeczkę na skinienie, bo jest niebrzydki, ma wielu znajomych i kozaczy na wszelkie możliwe sposoby. widzieliśmy się po raz 3 w życiu i pech chciał-był bardzo, bardzo napalony - jednak nie wiedział, że źle trafił :(
opis zdarzenia, przynaje przypadek krytyczny bo w ciagu pierwszych 20 sek rozmowy zaproponował seks, w dodatku u mnie:
(rozmowa przebiegała w gronie 2 kolegów, mnie i mojej koleżanki)
x (do kolegi): zaliczyłbym dziś jakąś, o bracie tak mi się chce!!
ja: co, dawno nie było dymanka hehe?
x: (do mnie, od 2 mies mam nową fryzurę) ale ładnie ci w tych włosach, naprawde.
ja: przecież jak się poznaliśmy to już byłam brunetką co Ty nie pamietasz??
x: (...) może pójdziemy do ciebie na chate, masz wolny lokal?
ja: ale ja już imprezy nie robie po ostatnim.
x: nie chodzi mi o biesiade, pojedziesz ze mną?
ja: czekaj, proponujesz mi seks??
x: no tak (PEŁEN ZDZIWIENIA), co ty na to?
ja: (patrze jak na idiote) wiesz myślisz mi ze jebniesz komplement i to wystrczy? za bardzo się przyzwyczaiłes do tych napalonych nastek hehe, nie te loty.
x:no ale poważnie, co ty na to? (ciągle posyłam spojrzenie pełne litości, UWAGA TERAZ TEKST STULECIA!) WYLIŻE CI CIPKE NA LEWO I PRAWO ŻE BĘDZIESZ........! (CIĄGLE PATRZE I NIE WIEM ŚMIAĆ SIĘ PŁAKAĆ I CZY ZAJEBAĆ Z LIŚCIA :)))) noooo! LIZAŁEM JUŻ ZE 40 I KAŻDA CI POTWIERDZI ŻE ROBIE TO JAK NIKT!!!!
ja: znaczy mam rozumieć że się puszczasz? aktualnie wbiłeś samobója bo ja nienawidze puszczalskich facetów.
x(konsternacja chwilowa aczkolwiek przejsciowa) NO POWAŻNIE TAK CI CIPKĘ WILIŻĘ ŻE ZANIEMÓWISZ, ZROBIĘ CI TAKIE "FRANCUSKIE TORNADO"...!
ja: (autentycznie HISTERYCZNY ŚMIECH NA PÓŁ CENTRUM WARSZAWY) skoro te laski twierdzą że jesteś taki dobry to chyba żadnego przed tobą nie miały.
kolega: (się wtracił) oooo stary! <śmiech>
x: no serio, wyliże ci, chodź jedziemy do ciebie..
ja: aktualnie to odechciało mi się seksu na całego, poproś jakąś ze swoich dziwek (koło nas stało stado spragnionych licealistek gotowych zrobić laskę pod drzewem w parku obok :)
x: NIE OBRAŻAJ MOICH KOLEŻANEK BO STĄD WYJDZIESZ (staliśmy na placyku koło muzeum narodowego-no comments)
ja: to fajne masz koleżanki :D

pan x już na mnie nie spojrzał przez cały wieczór, zaraz podeszła jakaś chętna a po godzinie zmył się na bardzo udane jak przypuszczam, francuskie tornado. cieszymy się wszyscy z jego szczęścia :)